Moi synowie przeżywają bowiem czas wzajemnej irytacji, działają na siebie jak czerwona płachta. Kiedy opuszczają swoje pokoje i zjawiają się przy stole, wchodzę w rolę sędziego bokserskiego, który musi zdążyć z interwencją, zanim zawodnicy przejdą od przepisowej wymiany ciosów do prób nokautu bez zachowania zasad ludzkiej przyzwoitości.
Młodszy syn, wciąż...