Efekt domina, czyli psia niespodzianka w akcji
Pewnego pięknego poranka szedłem z moim psem przez osiedlowy skwer. Słońce świeciło, ptaki śpiewały, a ja, jeszcze nie do końca przytomny po wczesnym wstaniu, ledwie trzymałem smycz w ręce.
I wtedy to się stało. Mój pies, jak na króla osiedla przystało, uznał, że oto znalazł idealne miejsce na „sprawy poranne”. Stanął na środku ścieżki, z godnością wykonał swoje dzieło, a ja – posłuszny obywatel – sięgnąłem po woreczek.
Wszystko poszłoby gładko, gdyby nie mój pech. Schylając się, nie zauwa...