Blokersi na czterech łapach – prawda o psach w mieszkaniach

Głos opiekuna

Czy pies w bloku to problem, czy normalność? – pyta w liście do redakcji nasza czytelniczka Ewa z Łodzi. Opowiada, że dla niej czworonóg to członek rodziny, ale sąsiedzi widzą w nim kłopot tylko dlatego, że… mieszka w mieszkaniu, a nie w domu z ogrodem. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej temu tematowi i sprawdzić, czy życie psa w blokowisku rzeczywiście bywa„więzieniem”, czy może wręcz przeciwnie – szansą na codzienną dawkę bodźców, spacerów i bliskości z opiekunem.

Czy pies może być szczęśliwy w bloku? To pytanie powraca jak bumerang, zwłaszcza w miastach, gdzie coraz więcej osób decyduje się na czworonożnego przyjaciela. Wciąż jednak spotykamy się z komentarzami typu „pies potrzebuje ogrodu” albo „w bloku to się tylko męczy”. W rzeczywistości nie metraż mieszkania, a styl życia opiekuna decyduje o dobrostanie psa.

Mit ogrodu

Wyobraźmy sobie psa, który ma do dyspozycji wielki ogród. Z pozoru brzmi jak spełnienie marzeń: zielona trawa, przestrzeń do biegania, pełna swoboda. Tylko że jeśli nikt z nim nie wychodzi, nie bawi się, nie proponuje mu żadnych zajęć, taki ogród szybko staje się jedynie dużą klatką. Pies spędza czas samotnie, często bez bodźców i wyzwań, które stymulują jego umysł i zaspokajają potrzebę bliskości. W konsekwencji zamiast radości pojawia się frustracja, a wraz z nią zachowania problemowe, jak szczekanie godzinami pod płotem, kopanie dziur czy ucieczki.

Ogród nie zastąpi spacer...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • Wydania czasopisma "Pies z Charakterem"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
  • Zniżki na konferencje i szkolenia
  • ...i wiele więcej!

Przypisy