Pierwszy raz zobaczyłem go na profilu internetowym znajomej wolontariuszki: zdjęcie małego, czarnego szczeniaczka wychylającego się z koszyka i strzelającego okiem w kierunku kamery. Do tego pytanie: kto przygarnie pieska, bo inaczej trafi do klatki w schronisku? Jego rodzeństwo zostało już przygarnięte, został tylko on – krnąbrny, niepodporządkowujący się, zawsze roześmiany i uwielbiający występy...