Bo Harley to ja

Felieton

Kiedy przyszedł do nas z fundacji, nawet jak na wyżła weimarskiego był ogromny. Luiza, właścicielka fundacji, dopytywała mnie, czy na pewno chcę weimara. Byłam tak pewna siebie po moich dotychczasowych doświadczeniach z psami, że potraktowałam to pytanie jak żart. Ja? Miałabym sobie nie poradzić? Wieczorny pierwszy spacer wprowadził lekkie wahanie. Mimo moich gabarytów i siły nie byłam w stanie utrzymać Harleya na smyczy. Trzymałam go ja, a mnie moja córka – obiema rękami w pasie. A i tak latałyśmy jak balonik na sznurku. Cudem doprowadziłyśmy go do domu. 
W nocy wszedł do mojego łóżka. Cały się trząsł. Równocześnie gdy przytulałam go zbyt moc...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • Wydania czasopisma "Pies z Charakterem"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
  • Zniżki na konferencje i szkolenia
  • ...i wiele więcej!

Przypisy