Daria Poniedziałek: Co skłoniło cię do założenia Dzikiej Foty? Czy była to potrzeba serca, pasja do fotografii, czy może jedno i drugie?
Błażej Kujawa: Wszystko zaczęło się od małego futrzastego cudu – kotki o imieniu Chmurka. Trafiła do nas przypadkiem, jak to często bywa z bezdomnymi zwierzętami, ale bardzo szybko stała się nie tylko członkiem rodziny, ale także moją pierwszą modelką. To właśnie przez nią zacząłem łapać bakcyla fotografii – ucząc się światła, kadru i cierpliwości. Ale Chmurka zrobiła coś jeszcze ważniejszego: uruchomiła we mnie głęboko zakorzenioną potrzebę pomagania zwierzętom. Dzika Fota powstała z połączenia tych dwóch pasji – miłości do fotografii i chęci realnej zmiany w życiu tych, którzy sami o pomoc prosić nie potrafią. A że Chmurka do dziś z wysokości półki obser...