Współcześnie wśród metod uczenia psów dominuje „trening pozytywny”, nastawiony na zrozumienie zwierzęcia, jego potrzeb gatunkowych, na różnych poziomach – od najbardziej podstawowych po emocjonalne i mniej uchwytne, które uwzględniają uczucia opiekunów względem ich podopiecznych.
Kiedyś trening psów służył przede wszystkim temu, aby były one ludziom posłuszne oraz całkowicie podporządkowane ich wymaganiom i oczekiwaniom. Wiele osób sięgało po drastyczne metody: kolczatki, obroże elektryczne czy dławiki, aby zmusić zwierzęta do równania przy nodze, zaprzestania szczekania czy stłumienia zachowań agresywnych wobec innych psów. Nie twierdzę, że era ta już całkowicie przeminęła, gdyż w dalszym ciągu część trenerów proponuje tego rodzaju narzędzia, szkodliwe zarówno dla samopoczucia zwierząt, jak i dla ich relacji z opiekunami.
POLECAMY
Życie podporządkowane psu
Jest je...