Łapy, rytm i serce – jak canicross łączy ludzi i psy

Na temat

Canicross to coś więcej niż bieganie z psem. To duet, w którym człowiek i zwierzak tworzą prawdziwy zespół – zsynchronizowany oddech, wspólny rytm, jedno tempo. Tu nie chodzi o rywalizację, ale o więź. O zaufanie, które buduje się krok po kroku – dosłownie. Właśnie z tej idei zrodził się bieg „Zabierz PIESia do Międzylesia” – wydarzenie, które od lat łączy ruch, radość i dobroczynność. 

Daria Poniedziałek: Czym właściwie jest canicross i czym różni się od innych sportów z psem, jak bikejoring czy skijoring?

Jagna Wypych: Canicross to jedna z dyscyplin sportów zaprzęgowych, obok takich, jak bikejoring (jazda na rowerze za psem), skijoring (jazda na nartach za psem) czy scooterjoring (jazda na hulajnodze za psem). W canicrossie pies biegnie z przodu, połączony z człowiekiem za pomocą uprzęży, smyczy z amortyzacją oraz pasa biodrowego. Co istotne – 
pies aktywnie ciągnie biegacza, wspomagając jego ruch i wydłużając fazę lotu w kroku biegowym. Dzięki temu możliwy jest szybszy i bardziej dynamiczny bieg, a duet człowiek – 
pies działa jak prawdziwy zespół.

Dla ludzi to sport o niskim progu wejścia – nie wymaga drogiego sprzętu ani specjalnych warunków. Na start wystarczy podstawowe wyposażenie canicrossowe, trochę kondycji i chęci, by być dla psa partnerem.

D.P.: Jak wygląda idealna relacja pies – człowiek w trakcie treningu canicrossu?

Aleksandra Radzik: Na pewno zależy to od rodzaju treningu – czy jest to trening amatorski, czy profesjonalny. My zachęcamy do podejmowania aktywności z psem na co dzień i propagujemy amatorskie uprawianie tego sportu. Więc tu odpowiedź brzmi: w trakcie treningu po prostu dobrze się bawcie, nauczcie psa radości ze ścigania, poczujcie siłę zespołu i ruszajcie w trasę! 

W sporcie profesjonalnym kluczową rolę odgrywa odpowiedzialność – człowiek zawsze powinien dbać o dobrostan psa i stawiać jego zdrowie ponad własne ambicje. Idealny trening to nie tylko szybki bieg, ale przede wszystkim skupienie psa na zadaniu: gotowość do współpracy, reagowanie na komendy i utrzymywanie kontaktu z opiekunem jeszcze przed startem.

Najlepsze rezultaty daje połączenie posłuszeństwa i skupienia poza treningiem z energią i dynamiką w trakcie biegu. Choć wiadomo, że nie zawsze wszystko układa się perfekcyjnie, najważniejsze, by relacja opierała się na wzajemnym zrozumieniu i radości ze wspólnego działania. Bo właśnie wtedy trening przynosi prawdziwą satysfakcję – zarówno człowiekowi, jak i psu.

D.P.: Jakie główne korzyści – fizyczne i psychiczne – daje regularny canicross?

J.W.: Jak każdy sport uprawiany rozsądnie, pomaga nam utrzymać dobrą formę – zarówno u człowieka, jak i u psa. Poprawia kondycję, wzmacnia dyscyplinę i daje ogromną radość oraz satysfakcję z osiąganych postępów. Ale to tylko początek. Canicross to także doskonała okazja do budowania wyjątkowej relacji z psem. Dzięki regularnym wspólnym treningom zyskujemy więcej aktywnego czasu razem, a codzienne spacery stają się pełniejsze, bo zawierają elementy pracy i współpracy. Co ważne – pies nie tylko się wybiega, lecz również intensywnie pracuje umysłowo, ponieważ trening canicrossowy to bieganie, ale też skupienie, reagowanie na komendy i współdziałanie z opiekunem.

Przygotujcie się także na zaciekawione spojrzenia! Canicross nadal nie jest powszechnie znany, więc biegający z psem zespół niemal zawsze przyciąga uwagę przechodniów i wzbudza zainteresowanie. To sport, który nie tylko rozwija, ale też inspiruje.

D.P.: Od jakiego wieku i w jakim tempie bezpiecznie wprowadzać psa do canicrossu?

A.R.: Aby pies mógł bezpiecznie rozpocząć treningi canicrossowe, powinien mieć w pełni rozwinięty układ kostny. Moment osiągnięcia dojrzałości fizycznej zależy od rasy i wielkości psa – zazwyczaj mieści się w przedziale od 12 do 18 miesięcy. Najlepiej skonsultować ten moment indywidualnie z lekarzem weterynarii, który oceni gotowość psa do większego wysiłku.

Warto jednak podkreślić, że „trening” nie zawsze oznacza intensywne bieganie. W sportowych stadach już kilkumiesięczne szczenięta zaczynają naukę – towarzyszą dorosłym psom na zawodach, uczą się przebywać w klatkach kennelowych, czekać spokojnie przypięte do stalowej linki (stake out), obserwować inne psy w pracy i adaptować się do atmosfery startów.

Młodsze psy – mniej więcej roczne – mogą trenować na luźno, bez uprzęży i bez obciążenia, ucząc się podstawowych komend, pracy z człowiekiem i prawidłowych zachowań. Takie przygotowanie sprawia, że w przyszłości łatwiej i bezpieczniej przechodzą do pracy w zaprzęgu.

W praktyce zawodnicy sportów zaprzęgowych często rozpoczynają od mniej obciążających dyscyplin – jak jazda na rowerze (bikejoring) czy hulajnodze (scooterjoring). Canicross, jako najbardziej wymagająca fizycznie dla psa forma, powinien być wprowadzany dopiero wtedy, gdy pies jest dojrzały, dobrze przygotowany i gotowy do pracy z człowiekiem w pełnym skupieniu.

D.P.: Czy canicross może przeciwdziałać problemom behawioralnym u psów – lękom, frustracji?

A.R.: Tak, jak najbardziej – pod warunkiem że pies czerpie z tej aktywności radość. Regularne treningi canicrossowe mogą wzmacniać więź z opiekunem, zwiększać poczucie bezpieczeństwa psa i budować jego pewność siebie. Dzięki koncentracji na zadaniu oraz pracy w różnych, często nowych warunkach, pies rozwija umiejętność radzenia sobie ze stresem i uczy się lepszego panowania nad emocjami. Ponadto trening, w którym pies jest skupiony na pracy, pozwala rozładować nagromadzoną energię, a to wpływa bezpośrednio na lepsze samopoczucie. 

Warto jednak uważnie obserwować reakcje swojego psa. Jeśli wyraźnie nie odnajduje się w tego typu pracy – niechętnie biegnie, wygląda na przestraszonego lub stale się rozprasza – warto rozważyć inną formę wspólnej aktywności. Najważniejsze, by to, co robimy razem, dawało radość obu stronom i było dopasowane do charakteru oraz potrzeb naszego psa.

D.P.: Jaki sprzęt jest rekomendowany: szelki, pas, linka bungee – co jest niezbędne i dlaczego?

J.W.: Jako organizatorki charytatywnego amatorskiego biegu z psem nie weryfikujemy wyposażenia na linii startu, bo każdy duet pies – człowiek wygląda nieco inaczej, a sam „bieg z psem” może mieć różne oblicza. Jeśli pies biegnie swobodnie obok człowieka, wystarczą zwykłe szelki i smycz.

Jednak gdy wchodzimy w canicross na poważnie – czyli pies biegnie z przodu i aktywnie ciągnie – odpowiedni sprzęt staje się absolutną podstawą, zarówno dla komfortu psa, jak i dla bezpieczeństwa człowieka. Wtedy rekomendujemy trzy kluczowe elementy: uprząż typu sled dla psa, linkę amortyzującą, która łączy psa z biegaczem, i pas biodrowy. Szelki biegowe są skonstruowane w taki sposób, żeby nie blokować łopatek psa w biegu i rozłożyć ciągnięty ciężar na całe ciało. Z kolei dobry pas biodrowy sprawia, że ciągnący pies nie wyrwie nam kręgosłupa, tylko przesunie do przodu całą miednicę, oplatając pośladki.

Dobrym momentem, by przetestować ten sprzęt i przekonać się, co naprawdę robi różnicę, są treningi przygotowujące do biegu Zabierz PIESia, na które serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych.

D.P.: Jak unikać kontuzji – zarówno psich (np. łapy, stawy), jak i ludzkich?

J.W.: Podstawą bezpiecznego treningu – zarówno dla psa, jak i dla człowieka – jest solidna rozgrzewka. U psa warto zacząć od delikatnego masażu okrężnymi ruchami największych partii mięśni, co dosłownie „rozgrzewa” ciało i przygotowuje je do wysiłku. Jeśli mamy możliwość spuszczenia psa ze smyczy w bezpiecznym miejscu, chwila swobodnego truchtu również działa świetnie.

Rozgrzewka człowieka jest równie ważna – w canicrossie osiągamy naprawdę dużą prędkość, więc organizm musi być gotowy na intensywny start. Pominięcie rozgrzewki zwiększa ryzyko urazów. A kto choć raz uczestniczył w rozgrzewce prowadzonej przez Stefana Wnorowskiego, wielokrotnego mistrza Polski w canicrossie, ten wie, że potrafi być bardziej wymagająca niż sam trening! [śmiech]

Kolejny kluczowy element to odpowiednia nawierzchnia. Starajmy się unikać twardych asfaltowych tras – okazjonalny fragment asfaltu oczywiście nie zaszkodzi, ale główna część biegu powinna odbywać się po miękkim, zróżnicowanym podłożu: ścieżkach leśnych czy polnych drogach. 

Dlatego nie wystarczy po prostu „wyjść pobiegać” – trasa treningu powinna być przemyślana i zaplanowana. Unikajmy miejskich chodników jako głównego miejsca do biegania. Zresztą taka motywacja do ucieczki w naturę to kolejna z zalet biegania z psem!

D.P.: Gdybyście mogły zmienić jedną rzecz w postrzeganiu psich sportów w Polsce, co by to było?

A.R.: Chciałybyśmy przede wszystkim, żeby te sporty zaczęły być w ogóle dostrzegane. Mamy do czynienia z niezwykle fascynującą formą aktywności, w której kluczowa jest współpraca człowieka i zwierzęcia – niezależnie, czy mówimy o dyscyplinach zaprzęgowych, obedience, czy canicrossie. To międzygatunkowe partnerstwo, w którym liczy się nie tylko kondycja i przygotowanie, ale też empatia, odpowiedzialność i głęboka więź.

Jednym z najczęstszych i najbardziej krzywdzących nieporozumień dotyczących sportów zaprzęgowych jest przekonanie, że są one formą znęcania się nad zwierzętami. Zdjęcia psów szczekających na stake out czy z pianą na pysku często są błędnie interpretowane jako oznaki cierpienia. Tymczasem to naturalne reakcje u psów podekscytowanych nadchodzącym biegiem – zwłaszcza u ras stworzonych do pracy i wysiłku: husky, greyster, eurodog i ich mieszanek.

To psy, które kochają biegać i pracować, a sport daje im dokładnie to, czego potrzebują: intensywną aktywność, zaangażowanie umysłowe i kontakt z opiekunem. Psy sportowe są regularnie badane, świetnie odżywiane i suplementowane. Mówiąc wprost – są pod znacznie lepszą opieką niż wiele psów domowych, które żyją bez ruchu, są przekarmiane i nie mają zapewnionej odpowiedniej dawki stymulacji fizycznej i psychicznej.

Dlatego gdybyśmy mogły coś zmienić, to właśnie świadomość i zrozumienie. Sporty z psami zasługują na szacunek i zainteresowanie – nie tylko ze względu na ich widowiskowość i wymagania, ale także na piękną nierozerwalną relację, która tworzy się między człowiekiem a psem w trakcie wspólnego działania.

D.P.: Jagno, jesteś jedną z organizatorek cyklicznego biegu „Zabierz PIESia do Międzylesia”. Skąd pomysł, by powiązać canicross z biegiem charytatywnym? Opowiedz nam, proszę, coś więcej o tej inicjatywie. 

J.W.: Zacznijmy od tego, że przed nami już dziesiąta, jubileuszowa edycja biegu „Zabierz PIESia do Międzylesia”, co samo w sobie jest dla nas – organizatorek – ogromnym powodem do dumy i radości. Pomysł był bardzo prosty i wyrósł z połączenia moich trzech pasji: sportu, miłości do zwierząt i potrzeby działania społecznego.

Zawsze lubiłam biegać, trenowałam biegi przełajowe, a zwierzęta od zawsze miały ważne miejsce w moim życiu. Przełom nastąpił, kiedy poznałam Iwonę Michalik i Beatę Milewską – siostry, które jedne z pierwszych w Polsce zajęły się dystrybucją profesjonalnego sprzętu do canicrossu. To właśnie od nich dowiedziałam się, że z psem można biegać w zupełnie inny, bardziej sportowy sposób – nie tylko „na luźno”. Wzięłam udział w ich treningu i… złapałam bakcyla.

Wtedy właśnie zadziałała moja aktywistyczna dusza – i tak powstał pomysł, by połączyć pasję do biegania, miłość do psów i chęć pomagania. Pierwszy bieg odbył się w 2015 r. i – ku naszemu zaskoczeniu – z miejsca przyciągnął wielu entuzjastów. Od tamtej pory przeszliśmy naprawdę wiele: pandemię, epidemię wścieklizny, zmieniające się przepisy, a mimo to co roku wracamy silniejsze. W tym roku, 21 września, będziemy świętować dziesiątą edycję – i już nie możemy się doczekać!

„Zabierz PIESia do Międzylesia” to nie tylko bieg, to wydarzenie pełne radości, ruchu i wspólnoty, w którym każdy – bez względu na poziom sportowego zaawansowania – może wziąć udział i przy okazji zrobić coś dobrego dla zwierząt, które nie miały tyle szczęścia co nasze.

D.P.: Czy wydarzenie jest otwarte dla każdego z psem – amatora, zaawansowanego, czy wymaga wcześniejszego przygotowania?

A.R.: Dokładnie tak – nasze wydarzenie jest otwarte dla każdego, bez względu na poziom zaawansowania. Nigdy nie miałyśmy ambicji, by stać się profesjonalną imprezą sportową. Od początku najważniejsza była dla nas działalność charytatywna oraz to, że dzięki biegowi możemy realnie wspierać fundacje prozwierzęce.

Udział może wziąć dosłownie każdy: amator, profesjonalista, osoby biegające z psami, ale także bez psów. Dla tych, którzy przyjeżdżają głównie z potrzeby serca, a nie sportowej rywalizacji, przygotowujemy spacerową trasę, a najmłodsi uczestnicy mogą wziąć udział w dziecięcej grze terenowej.

Często słyszy się, że jak coś jest „dla każdego”, to jest „dla nikogo” – a nam udało się przez lata stworzyć naprawdę wyjątkową formułę, która działa i rośnie z każdą edycją. Zawsze staramy się wsłuchiwać w potrzeby uczestników i tworzyć atmosferę, w której każdy – niezależnie od celu czy poziomu – czuje się dobrze i jest częścią wspólnoty.

Zdarza się, że na starcie pojawiają się profesjonalni zawodnicy, którzy traktują bieg jako formę rozgrzewki przed sezonem – to świetna okazja dla amatorów, by podejrzeć najlepszych, zainspirować się i porozmawiać z osobami, które na co dzień startują na europejskich i światowych zawodach.

Wyjątkową częścią wydarzenia są też psy z warszawskiego Schroniska na Paluchu, które przyjeżdżają, by się socjalizować, pokazać uczestnikom i… czasem podbić serca przyszłych opiekunów. Najbardziej wzruszające chwile to te, gdy psy z Palucha stają na podium obok wytrenowanych psów sportowych – pokazują, że mają serce do biegania i wielką wolę życia, choć los do tej pory ich nie rozpieszczał.

To właśnie te momenty nadają naszej imprezie sens i emocjonalną głębię – łączymy sport, dobroczynność i prawdziwe historie, które zostają w sercu na długo.

 

D.P.: Jak wygląda trasa – profil, teren, dystanse. W jakich warunkach będą startować biegacze?

J.W.: Uczestnicy mają do wyboru dwie długości tras: 5 km oraz 10 km. Obie prowadzą przez zróżnicowany teren, obejmujący szutrowe drogi i wąskie leśne ścieżki.

Trasa pięciokilometrowa jest bardziej dostępna dla większości uczestników, a trasa dziesięciokilometrowa cieszy się uznaniem wśród bardziej doświadczonych – jest bardziej wymagająca, z większą liczbą przewyższeń, korzeni i technicznie trudniejszych odcinków. Równocześnie jest to bardzo malowniczy wariant biegu.

Bieg odbywa się co roku we wrześniu. Choć to miesiąc teoretycznie umiarkowany, w ostatnich latach pogoda bywa coraz cieplejsza. Optymalne warunki do biegania z psem to temperatury od 13oC do 19oC, ale nie mamy wpływu na aurę – dlatego w przypadku upałów zachęcamy do rozsądnego podejścia, rezygnacji z rywalizacji na czas i potraktowania biegu jako spaceru lub rekreacyjnej przygody.

D.P.: Łączycie bieganie z psami z edukacją, np. o bezpiecznym treningu canicrossu?

A.R.: Oczywiście! Na Facebooku i na biegu staramy się przemycać dobre praktyki, ale przede wszystkim współpracujemy z mądrzejszymi od nas. Mamy to szczęście, że przez lata wokół biegu zgromadziłyśmy wspaniałych ludzi, dobre duchy tego wydarzenia. Przed biegiem organizujemy więc treningi, a prowadzi je Stefan Wnorowski, zawodnik i trener klubu sportowego Pobrycani. Treningi ze Stefanem to masa ruchu, konkretne wskazówki techniczne, a przy tym solidna dawka wiedzy o bezpiecznym bieganiu z psem. Jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z canicrossem, nie znajdzie lepszego miejsca na start.

Ogromne wsparcie daje nam również Iwona Michalik, która nie tylko dzieli się doświadczeniem, ale też wypożycza nam profesjonalny sprzęt na treningi i pomaga dobrać odpowiednie szelki marki Non-Stop Dogwear.

Poza treningami tworzymy również materiały informacyjne, takie jak broszury o pierwszej pomocy dla psów, o sygnałach uspokajających, a także o tym, co zrobić, gdy się zgubi lub znajdzie zwierzę. To krótkie, przystępne publikacje, które pomagają zwiększać świadomość i mogą realnie pomóc w sytuacjach kryzysowych.

Edukacja to dla nas fundament – chcemy, by wszystkie osoby biegające nie tylko dobrze się bawiły, ale także czuły się pewnie i odpowiedzialnie jako opiekunowie psa.

D.P.: Co zrobić, gdy ktoś jeszcze nie ćwiczył canicrossu? Czy jest możliwość spacerobiegu? 

J.W.: Tak! I serdecznie zachęcamy do rozpoczęcia przygody z canicrossem właśnie z nami. Nasz bieg jest otwarty dla wszystkich – także tych, którzy dopiero zaczynają, a nawet jeszcze nie próbowali biegać z psem.

Wielu uczestników zaczynało właśnie od spacerobiegu – spokojnego marszu przeplatanego krótkimi podbiegami. To świetny sposób, by oswoić się z formułą, poznać reakcje swojego psa i… złapać bakcyla! Z czasem część takich debiutantów trafia już do klasyfikacji biegowej.

Dla chętnych organizujemy też otwarte treningi canicrossu przed zawodami – są bezpłatne, dostępne dla każdego i prowadzone przez doświadczonego trenera. To idealna okazja, by przetestować profesjonalny sprzęt, podpytać o technikę i poczuć atmosferę sportu z psem bez presji.

Wszystkie szczegóły – terminy treningów i zapisy – ogłaszamy na naszym wydarzeniu na Facebooku (https://www.facebook.com/events/9916415571812611) oraz Instagramie 
(https://www.instagram.com/zabierz_piesia/), więc warto nas śledzić.
A przede wszystkim – wpadajcie do nas 
21 września do Międzylesia! Niezależnie, czy biegniecie, spacerujecie, czy kibicujecie – będzie miejsce i energia dla każdego!

D.P.: Co w sytuacji, gdy ktoś chce wesprzeć wasz bieg, ale jego pies ma ograniczenia i nie może wziąć udziału? Czy taka osoba może wówczas pobiec sama? 

J.W.: Oczywiście! Nasza formuła jest otwarta i elastyczna – można pobiec lub przejść trasę także bez psa. Wiemy, że nie każdy psiak czuje się dobrze w dużych skupiskach czy w intensywnym ruchu – dobrostan zwierząt jest dla nas absolutnym priorytetem. Dlatego zachęcamy, by psy z problemami zdrowotnymi, behawioralnymi czy takie, dla których udział w wydarzeniu wiązałby się ze stresem, zostały bezpiecznie w domu.

Dla takich opiekunów mamy trzy opcje, można zamówić pakiet startowy dla duetu człowiek – pies, ale upominki z pakietu przywieźć pupilowi do domu, albo wybrać pakiet solo – dla biegacza lub spacerowicza bez psa, lub zakupić pakiet wirtualny i wystartować z dowolnego miejsca.

Każdy zakupiony pakiet to realne wsparcie dla naszych fundacji, więc najważniejsze jest po prostu wziąć udział w wydarzeniu w komfortowej, dostosowanej do siebie formie – z psem, bez psa, biegiem albo spacerem. Liczy się obecność, intencja i wspólna energia.

D.P.: Bieg „Zabierz PIESia do Międzylesia” ma już kilka edycji – jak zmieniał się przez te wszystkie lata?

A.R.: Oj, działo się naprawdę dużo! Pierwsza edycja to był lekki chaos organizacyjny i mnóstwo znajomych skrzykniętych do spontanicznej pomocy. Jeśli dobrze pamiętam, wzięło w niej udział niespełna dwustu zawodników. Już wtedy wiedziałyśmy, że musimy lepiej przemyśleć klasyfikacje, zadbać o oznaczenie trasy i dopracować komunikację w trakcie wydarzenia.

Ale co ciekawe – wiele rzeczy przez te lata wcale się nie zmieniło! Wiele osób, które pomagały przy pierwszej edycji, jest z nami do dziś – jedni zawsze pomagają przy pakowaniu pakietów, inni przy ich wydawaniu. Podobnie z partnerami i sponsorami – ci, którzy byli z nami od początku, często zostali na kolejne edycje. Czujemy ogromne wsparcie zarówno od uczestników, jak i od partnerów – nie przesadzę, jeśli powiem, że nieraz dosłownie podnosili nas z kryzysu.

Mamy już za sobą także dwie edycje wirtualne – jedną w czasie pandemii i drugą, gdy nie otrzymałyśmy zgody od Lasów Państwowych z powodu epidemii wścieklizny w naszych lasach. To było dla nas trudne, bo musiałyśmy zmienić formułę biegu już po ogłoszeniu edycji stacjonarnej – ale mimo to uczestnicy z nami zostali.

D.P.: Opowiedz, proszę, o najbliższej edycji biegu? Kiedy ona się odbędzie? 

J.W.: Najbliższa, jubileuszowa edycja – czyli dziesiąty bieg „Zabierz PIESia do Międzylesia” – odbędzie się 21 września 2025 r. w warszawskim Międzylesiu.

Mamy nadzieję, że będzie to edycja tak samo familijna, jak zawsze – że uczestnicy będą się świetnie bawić, niezależnie od tego, czy wybiorą spacer, grę terenową, czy sportową rywalizację. Mamy też cichą nadzieję, że z okazji dziesięciolecia uda się pobić rekord zbiórki dla fundacji – w zeszłym roku udało się zebrać niespełna 30 tysięcy złotych. Wszystko zależy od frekwencji, więc serdecznie zachęcamy do zapisów!

D.P.: Jak można się zapisać i gdzie szukać aktualnych informacji o biegu po lesie?

A.R.: Zapisy prowadzimy online – link do rejestracji można znaleźć na stronie biegpolesie.com, a także na naszym wydarzeniu na Facebooku (https://www.facebook.com/events/9916415571812611) oraz na Instagramie (https://www.instagram.com/zabierz_piesia/). Szukajcie nas wszędzie pod hasłem „Zabierz PIESia”! 

Jagna Wypych i Aleksandra Radzik
Organizatorki inicjatywy „Zabierz PIESia do Międzylesia”, pokazują, że wspólne bieganie może być początkiem czegoś znacznie większego – 
święta empatii, wspólnoty i psiego szczęścia w najczystszej postaci.
 

Przypisy