To, co oferują w ten chwili przeróżne marki z branży zoologicznej i weterynaryjnej z zakresu karm, przysmaków, suplementacji, gryzaków, misek spowalniających oraz zabawek wykorzystujących jedzenie, przyprawia o zawrót głowy nawet zaprawionych psiarzy, a także częstych bywalców różnej maści targów dedykowanych zarówno specjalistom, jak i miłośnikom psów. Skoro jest taka podaż, to oznacza jedno – jest popyt. Dlaczego? Bo opiekunowie zwierząt mają problem z wybrednością. Czasem jest on faktycznie nieco naciągany, ale nie zawsze…
Psia mamo, nie lubię tego, nie będę jadł!
Powiesz: „Mój pies to francuski piesek, w zadku mu się przewraca, kupuję mu najlepsze kąski, o świetnym składzie, a on mówi nie i z obrzydzeniem łapką odsuwa miskę”. Co więcej, wydaje się, że jedzenie nie jest jego największym hobby, jak np. u jego kumpla z klatki obok, który je wszystko bez problemu. Popatrzmy na problem niejadka z nieco innej perspektywy niż stricte spożywczej. Jeśli zwierzę czegoś nie lubi, będzie prezentowało konkretne zachowania, jak np. odchodzenie od miski, wyrzucanie z miski zawartości, plucie, wymioty, czasem agresja, bo zwierz głodny, a w misce jest coś „niejadalnego”. Postarajmy się zrozumieć przyczynę tych zachowań – chodzi o odsunięcie od siebie nieprzyjemnego bodźca. Rozpatrzmy to w następujących etapach:
POLECAMY
- Sprawdź zdrowie jamy ustnej (ni...