Salon piękności czy gabinet strachu? Jak przygotować psa do groomera, aby uniknąć stresu?

Relacje i komunikacja

Wizyta u psiego fryzjera może być stresująca zarówno dla czworonoga, jak i dla jego opiekuna. Psy lubią powtarzalność i rutynę, z reguły obawiając się gwałtownych sytuacji i nieznanych zadań. Człowiek ma z kolei poczucie, że zostawia psa w obcych rękach i naraża go na nieprzyjemne czynności. Zwierzę odczuwa emocje swojego opiekuna i boi się jeszcze bardziej. Co zatem zrobić, aby przerwać to błędne koło? Odpowiedź brzmi: odpowiednio się przygotować.

Ważny dobry start

Jeżeli masz psa od sprawdzonego hodowcy lub adoptowałaś psa, który wcześnie trafił w dobre ręce – Ty i Twój pies macie sporo szczęścia. Szczeniak był już prawdopodobnie podmywany, przystrzygany, miał obcinane pazury i może nawet zapoznał się już z suszarką oraz szczotką. Te niesamowicie ważne czynności wprowadzane odpowiednio wcześnie i we właściwy sposób, sprawią, że pies będzie traktował je jako standard w dalszym życiu. Warto kontynuować te rytuały na bieżąco w domu, aby nie wywoływały później zbędnego stresu.
Zdecydowanie najgorzej mają psy z pseudohodowli, często od początku izolowane od bodźców, niesocjalizowane i nieprzyzwyczajane do codziennych czynności, m.in. do zabiegów pielęgnacyjnych. Pamiętajmy, aby wybierając hodowlę, zwracać uwagę również na to, jak wyglądają psy. Te ras długowłosych z dobrych hodowli oddawane są nie tylko czyste, ale także odpowiednio podcięte. Rodzice szczeniaka oraz reszta czworonogów obecnych na miejscu również powinna przebywać w dobrych warunkach i być zadbana.  

Okres socjalizacji

Ostrożność to dobra cecha, ale jak wszystko – w umiarze. Izolowanie szczeniaka od zabiegów pielęgnacyjnych, którym będzie musiał być poddawany przez całe życie, to poważny błąd. To właśnie w tym czasie powinniśmy „wdrukować” psu nawyki, tak aby potem traktował je jako zwyczajną część życia. Okres socjalizacji mija bezpowrotnie i z dorosłym psem o wiele trudniej wypracować takie przyzwyczajenie. 
Psy izolowane od pielęgnacji przychodzą do salonów groomerskich sfilcowane, gryzące, szarpiące się. Zdarza się, że to zaniedbanie nie jest wynikiem braku zainteresowania psem, lecz nadmierną źle rozumianą troską o niego. Opiekun, chcący zaoszczędzić czworonogowi nieprzyjemnych – jego zdaniem – zabiegów, sprawia, że psia toaleta staje się trudna lub niemożliwa do wykonania. Taki roczny pies, który pierwszy raz w życiu widzi maszynkę, potrafi być przerażony do tego stopnia, że nie tylko może pogryźć (za co odpowiadać będzie opiekun), ale i sam siebie okaleczyć, próbując ucieczki lub gryząc np. nożyczki. 

POLECAMY

...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy