Eutanazja to chyba najcięższa część weterynarii. Zawsze, gdy na forum poruszam temat żegnania się z własnym pupilem, dostaję bardzo dużo wiadomości, których przesłanie jest jedno: „Nie dałbym rady być lekarzem, bo nie miałbym serca usypiać zwierząt”. A prawda jest taka, że zwierzęta może spotkać mnóstwo rzeczy o wiele gorszych niż śmierć.
Choć w Polsce słowo „eutanazja” u większości osób wciąż wywołuje w najlepszym wypadku dreszcze, to znaczenie tego pochodzącego z greki słowa powinno złagodzić emocje. „Eutanazja” to dosłownie „dobra śmierć”. Słownik języka polskiego definiuje ją jako „powodowane współczuciem pozbawienie życia nieuleczalnie chorego na jego żądanie”. W weterynarii oczywiście nie możemy mówić o żądaniu eutanazji ze strony cierpiącego pacjenta, dlatego personel powinien być przeszkolony w obiektywnej ocenie komfortu jego życia pacjenta i nią się kierować.
Z prawnego punktu widzenia eutanazję zwierząt reguluje ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. z 2022 r., poz. 572). Jej zapisy dotyczą zarówno zwierząt towarzyszących, jak i gospodarskich, których tkanki trafiają na rynek żywności, dlatego niektóre zapisy mogą się opiekunom psów i kotów wydawać „dziwne”.
To, co w ustawie najważniejsze
Na początku musimy zadać sobie pytanie o to, kiedy zwierzę wo...